czwartek, 20 marca 2014

Chatham - zabytkowe doki, w których wciąż trwa produkcja lin

Plany się nie zmieniły, ale trochę zmodyfikowały. W wyniku modyfikacji pojawiła się możliwość króciutkiej wycieczki do Chatham. Kompletnie nie znam geografii wysp, co akurat powodem do chwalenia się nie jest, ale jest to niestety prawda. Zatem dopiero po powrocie do domu zorientowałam się, że Chatham leży kilka kilometrów od Rochester. A jednak tutaj świat wygląda zupełnie inaczej. 

Rochester z katedrą i zamkiem, to typowe miasteczko turystyczne. Sklepy z pamiątkami, ludzie odpoczywający na trawniku przed zamkiem, podziwiający panoramę, wieczny ruch i gwar. Tak wygląda Rochester. 

Chatham jest kompletnie inne. Dawne doki, dziś stanowiące atrakcje turystyczną, wyglądają tak, jakby marynarze opuścili port na chwilę tylko. Tak na sekund pięć. Chociaż właściwie ...?
Z zabudowań portowych dochodzi stuk i dźwięk jakiś maszyn - to trwa produkcja lin.
No, ale jak to lin? - zapytacie. Przecież doki w Chatham to atrakcja turystyczna, muzeum, miejsce, w którym ogląda się eksponaty, podziwia statki, a nie produkuje liny. Czyż nie? 
No właśnie: nie! To mnie właśnie tak urzeka w Anglikach - jeżeli mamy muzeum to musimy je utrzymać. Skoro w tym miejscu od zawsze trwała produkcja lin, to czemu nie robić tego nadal? Więc robią.

http://www.thedockyard.co.uk/ - strona muzeum Historical dockyards in Chatham




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za skomentowanie. Jeśli nie jesteś robotem i Twój komentarz nie jest obraźliwy, pojawi się on tak szybko, jak siądę do komputera, aby go zweryfikować. Wszystkich nas atakuje SPAM - liczę na wyrozumialość:)